Witajcie !
Dzisiaj kolejny post o życiu księżnej Diany - serdecznie zapraszam :)
Jak powiedziała sama Diana : "W październiku 1981 roku cudem począł się William". W czasie pierwszej ciąży świeżo upieczonej księżnej dokuczały uciążliwe wymioty i złe samopoczucie. W dniu 5 listopada 1981 roku Królowa Elżbieta potwierdziła ciążę swojej synowej.
W pobliżu Pałacu Kensington z czasem zaczęło się zjawiać coraz więcej mediów. Wszyscy ekscytowali się narodzinami nowego następcy tronu, lecz Diana była w fatalnym nastroju. Z racji tego, że czuła się okropnie, jej teściowa, Królowa Elżbieta II zmniejszyła jej ilość oficjalnych wyjść, aby mogła odpoczywać.
W czerwcu pod Szpitalem St. Mary's zaczęło pojawiać się coraz więcej mediów. Jak przyznała później księżna : "Czułam, jakby cała Anglia leżała ze mną podczas porodu". Aby zmylić fotoreporterów Diana powiedziała, że termin narodzin przypada na 1 lipca. Było to kłamstwem, ponieważ poród nastąpił niespełna 2 tygodnie wcześniej.
21 czerwca 1982 roku w późnych godzinach wieczornych na świat przyszedł długo wyczekiwany następca tronu. Chłopiec dostał na imię William i wszyscy, na całym świecie cieszyli się z narodzin zdrowego dziedzica brytyjskiego tronu.
Poród okazał się być trudny i trwał dużo czasu, ale Diana cieszyła się, że w końcu mogła zobaczyć swoje dziecko i wziąć je w ramiona.
Jak się potem okazało książę Karol był wręcz zauroczony swoją pociechą, mianowicie nie odrywał od niego wzroku, a jak mówiły plotki nawet wziął kąpiel ze swoim synkiem !
Na znak podziękowania i szczęścia Karol wręczył swojej małżonce diamentowy naszyjnik, ale zapomniał dać jej należytej uwagi i miłości jakiej w tamtym czasie potrzebowała.
Po porodzie Dianę dopadła depresja poporodowa. Do Pałacu przyjeżdżali lekarze z całego kraju, ale nikt nie był w stanie pomóc księżnej. Płakała nie wiedząc dlaczego to robi, siedziała w zaciemnionym pokoju, ponieważ czuła się bezużyteczna i pusta. Na szczęście księżna szybko wyleczyła się z fazy depresyjnej i wszystko wróciło do normy.
Chrzest małego księcia odbył się 4 sierpnia 1982 roku w komnacie muzycznej Pałacu Buckingham. Otrzymał cztery imiona : William Arthur Philip Louis. W czasie chrztu książę był bardzo płaczliwy i uspokajało go tylko ssanie kciuka mamy.
Mocną więź między księżną Dianą a jej synkiem można było zobaczyć już, gdy William miał 9 miesięcy. Wtedy jego rodzice mieli sami wyjechać na drugi koniec świata, dokładnie do Australii na 6 tygodni. Diana nie zgodziła się zostawić Williama i zagroziła, że nie pojedzie bez niego. Wtedy Królowa, która jak dotąd była nieugięta, zmieniła zdanie, ponieważ wiedziała jak wielką popularnością szczyci się księżna Walii i jaki byłby to nietakt gdyby książę Walii przyjechał sam. Królowa i Diana doszły do porozumienia i książę William podróżował razem z rodzicami.
Na początku 1984 roku księżna Diana ponownie zaszła w ciążę. Jak później powiedziała "ani wcześniej ani później nie było między nami lepiej" mając na myśli oczywiście swoje małżeństwo. Książę Karol bardzo dbał o swoją ciężarną żonę aż do porodu 15 września 1984 roku. Tego dnia narodził się drugi syn księcia Karola i księżnej Diany. Nadano mu imię Henry, ale niedługo potem zaczęto mówić na niego Harry.
Była kochającą matką chcącą dać swoim dzieciom jak najnormalniejsze dzieciństwo. Tak normalne, że w przeciwieństwie do ojca chodzili do publicznego przedszkola i raz na jakiś czas wyskakiwali na hamburgera do McDonalds.
Książęta dorastali w cieniu coraz większego rozpadu małżeństwa Diany i Karola. Z roku na rok było co raz gorzej i chłopcy przeżywali huśtawkę. Od w miarę normalnego dzieciństwa z wychodzeniem na fast food i do kina w towarzystwie matki po pałacowe maniery i wielowiekowe tradycje z ojcem.
W końcu doszło do rozwodu Diany i Karola. Mali książęta spędzili czas na zmianę to z matką to z ojcem. Ostatni raz widzieli ją w Paryżu, gdzie wspólnie spędzali wakacje. Nie mieli pojęcia, że widzą swoją matkę żywą po raz ostatni.
Diana była kochającą i troskliwą matką. Zabrakło jej tylko czasu, aby spędzić go z synami już bez trosk i zmartwień wynikających z rozpadającego się małżeństwa i problemów z bulimią. Brakło im tylko czasu...
Myślę, że jest dumna z tego co osiągnęli jej synowie. William stworzył kochającą się rodzinę z kobietą, którą kocha nad życie. Harry oddaje się pracy charytatywnej podobnej do tej, którą czyniła jego matka. Jej chłopcy spełnili jej życzenie : umieją zrozumieć emocje ludzi, ich niepewność, niepokój, oraz marzenia i nadzieje i jestem pewna, że nie zejdą z obranej przez siebie drogi.
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia ! :)
William i Harry na pewno wciąż przeżywają jej śmierć, nic dziwnego, że tak bardzo starają się chronić swoją prywatność
OdpowiedzUsuń